[ Stowarzyszenie Architektów Polskich - Oddział Białystok ]
  • KP: Plac Inwalidów: Galeria handlowa - 20 tys. m2, hotel - 9 tys. m2, a wszystko w cztery lata. KP: Galeria Jagiellońska za 60 mln euro: 200 sklepów, restauracje, kino, kręgielnia. Będzie największa w Białymstoku.
  • KP: Warszawscy architekci zmienili projekt Książnicy
  • Rynek Kościuszki: Inna wizja KOSZAŁKA
  • Książka o Bukowskim: odbudował Białystok - autorem jest białostocki konserwator sztuki Sebastian Wicher
  • Stanisław Bukowski. To on zbudował Białystok, który znamy. Miasto odzyskane z ruin.
  • Nowy białostocki stadion - zaprojektowany
  • Dlaczego nie zostałem architektem
  • Trwają prace Zespołów uczestniczących w Konkursie architektonicznym na Kampus zorganizowanego przez Uniwersytet w Białymstoku.
  • Rezydencje? Apartamenty? Nie, domki-mikrusy. Po co dużo płacić za duże mieszkanie i ciągle w nim sprzątać? Minimalizm kontra konsupcjonizm? To dzieje się w Stanach Zjednocznonych Ameryki.
  • Po ... latach dumania i szukania lokalizacji - Zarząd województwa podlaskiego ogłosił przetarg na opracowanie całościowej koncepcji budowy lotniska !!!???
  • Warszawa - Norblina nie można zburzyć - Zabytkowa fabryka Norblina potrzebuje inwestora z klasą! A czy my pozwolimy na bezkarne wyburzenie starego Białegostoku?
  • Szyldy i reklamy to też śmieci! A jak jest z tym w Białymstoku?
  • Kupcy z pl. Grunwaldzkiego będą mieli halę - tak będzie we Wrocławiu a w Białymstoku ?
  • <- powrót
    Dlaczego nie zostałem architektem dodano: 2008-12-25 21:09:57

    Dlaczego nie zostałem architektem

    Bardzo często zdarzało mi sie słyszeć to pytanie, w kontekście wyboru moich studiów.
    – Dlaczego nie architektura ?!
    Miałbyś potem tak łatwo
    – firma po ojcu...
    – No tak. Ojciec, dziadek, wujek...
    Nie dziękuję! Wolę
    pójść własną drogą.
    Ostatnio przyszedł dla mnie czas refleksji nad tą pozornie banalną ripostą. Nie zostałem architektem nie dlatego, że często na drodze zawodowej natykałbym się na swoją rodzinę. Nie zostałem architektem również nie z powodu przesytu tematyki architektonicznej w swoim dotychczasowym życiu – bo do tego sprowadzała się każda dyskusja w rodzinie. W końcu nie zostałem architektem, nie z powodu braku talentur ysunku, mógłbym przecież wyuczyć się go, jak czyniąto moi rówieśnicy.
    Nie zostałem architektem dlatego, że nie lubię polskiej architektury. Nie tej przez duże „A”. Gdyż tę podziwiam – za sprawą genialnych obiektów architektury powojennej, czy współcześnie powstającej. Mam awersję do wszystkiego tego, co wykracza poza sferę architektury. Jestem naocznym świadkiem całej otoczki, która przysłania treść tego szlachetnego zawodu. Środowisko architektów stało się dla mnie negatywną grupą odniesienia, uosabiającą najgorsze przywary: kolesiostwa i prywaty. Nie od dziś obserwuję jak wygląda konkurs, przetarg, nie zawsze czysto rozstrzygnięte. Celowo zestawiam te określenia obok siebie, bo czy mają one jeszcze różne znaczenia? Pod tym wszystkim dawno zagubiła się istota sztuki. Liczy się tylko to, kto częściej pokaże się w reklamie, kolorowej gazecie czy na wyjeździe sponsorowanym.
    Nie jest tematem zainteresowania jakość,
    styl czy etyka. Nie dba się w najmniejszym stopniu o dziedzictwo narodowe jakim jest architektura oraz urbanistyka. Wciąż słychać sprzeciwy, krzyki, awantury. Rzadziej zaś czynny odpór złym praktykom zawodowym, czy głupocie urzędników. W sprawach kluczowych jak inwestycje kulturalne i historyczne, uderza przede wszystkim brak wspólnych inicjatyw, pomysłów, idei na przyszłość. Środowisko polskich architektów to od lat te same twarze, te same jałowe dyskusje, w końcu ta sama niewyraźna kondycja polskiej architektury. Zamiast konstruktywnych dyskusji są spory o artykuły, prawa, nagrody i wyróżnienia. Na tym wszystkim cierpi nie tylko czyjaś urażona dumaczy ambicja. Cierpi przede wszystkim młode utalentowane pokolenie, próbujące wybić się poza rodzime podwórko, na którym nie jest nawet w pełni dostrzegane. Najwyższa pora, aby w kolejnym środowisku zawodowym, dokonały się radykalne zmiany ideowe, programowe i polityczne. Drodzy Państwo, dajmy szansę młodym.
    .
    Maciej Bulanda

    Od redakcji: Powyższy tekst, choć nieco zaczepny w formie, publikujemy z nadzieją, że skłoni on do polemiki na łamach „Komunikatu”.

    Maciej Bulanda - syn znanych architektów Bulandów, wnuk prof. arch. Konrada Kuczy-Kuczyńskiego.
    Tekst zaczerpnięty z Komunikatu ZG SARP nr 11/12'2008
    Liczymy na polemikę na naszej stronie. Młode pokolenie prosimy o głos. ian.

    Komentarze
    ian (2008-12-30 12:44:11)
    A'propos - przypomniało mi się, jak to na jednym z naszych spotkań środowiskowych jakiś mocno młodszy Kolega, podchnieliwszy sobie dla odwagi jojczył, że starzy mogliby już odejść na emerytury,i by dopuścić ich - zdolnych i młodych architektów, a oni wtedy by mogli realizować swoje genialne pomysły. szanuję młodych ludzi. szczególnie tych, którzy mało mówią dużo pracują. a sa tacy. im nie przeszkadzają "starzy". ba tacy chętnie rywalizują ze "starymi". pewnie, że sa obszary zawłaszczone przez tzw. "starych" - sędziowanie konkursów, opiniowanie czy wybór projektów do realizacji. ale to proszę młodych Kolegów do SARP i ... droga do bycia "mądrym starcem" otwarta. natomiast co do nadmiaru głupich urzędników czy braku ideowości pośród architeków to jest to skutkiem pauperyzacji tego zawodu i miałkości ludzi go uprawiającego. "projektować każdy może...", że sparafrazuję piosenkę śpiewaną przez znakomitego Mistrza aktorstwa. Dziś rozmaite głupio ambitne osóbki mówią "jestem wrażliwy na przestrzeń" i bierze się do projektowania. i to od prezydentów poczynając, poprzez szefów działów logistyki i zaopatrzenia budów po dozorców i gospodynie domowe. A wiedza, zawód, WYKSZTAŁCENIE!!?? mają je za nic. Tak to jest jak się na Wydziałach Architektury (w całej Polsce, a u nas szczególnie) w ramach powszechnego dostępu do zawodu architekta nabiera kandydatów na studia z łapanki. nigdy miernoty nie będą zaangażowane w sztukę. a Architektura powoli przestaje być sztuką. no chyba żeby zdolni młdzi...
    xiatl (2008-12-29 13:31:15)
    widać, że rodzice nie mieli dla niego czasu. gdyby nie sprzedali mu swojej frustracji i niespełnienia to chłopak mógłby uprawiać zawód po wspaniałym dziadku. a tak zostanie lekarzem albo nie daj boże menagerem.